Czytaj...

16 maja 2009

Jedność. Zawierzenie.

Moje refleksje. Jest ich wiele, czasem zbyt wiele. W którym kierunku idą ? Do czego zmierzają ? One wszystkie, pomimo różnorodności w kwestii punktu widzenia, sposobu podejścia i przestrzeni terminologicznej zdają mi się być zbieżne do jednego punktu. Tym punktem jest jedność.

Realnie istniejąca rzeczywistość i jej sposób odwzorowania w pojęciach słownych w pewnym sensie mają niewiele wspólnego. Rzeczywistość, również ta nienamacalna jest jednością, w której nie ma szczelin. Pojęcia - odwrotnie - dzielą ją na jak najmniejsze części składowe. Poruszając się między nimi możemy łatwo zapomnieć o jedności, którą stanowią.

Można mówić o jedności przyrody, w której - idąc śladami św.Teresy z Lisieux - wszystko sprzymierza się, aby stokrotka mogła zakwitnąć.
Jedność zauważyć można na poziomie relacji Człowieka z innymi ludźmi. Po pierwsze: człowiek w samotności nigdy nie będzie sobą. Jesteśmy sobie niezbędnie potrzebni, aby zrealizować samego siebie w pełni. Po drugie: nic w naszym zachowaniu nie jest bez znaczenia dla życia Innego Człowieka. Nasze życia na wskroś się przenikają i niepodobna je rozdzielić.
Najpełniejsza jedność zachodzi w Bogu, w Trójcy Świętej, w której Trzy Osoby tworzą Jedność, najpełniejszą, nierozerwalną, niepodzielną.

Chciałbym jednak zwrócić szczególną uwagę na jedność trzech Cnót Boskich: Wiary, Nadziei i Miłości. Wszystkie one łączą się w jedną postawę Człowieka, gdy ten transcenduje, przekracza samego siebie w kierunku Boga.

Wiara
(fides) to nie jest dążenie do pewności, lecz jest to wierność (fidelitas), nieustanne zawierzanie się Bogu. Zawierzenie - to dla mnie kluczowe słowo określające zdrową postawę Człowieka w stosunku do Boga. Czymże ono jest ? Czym jest owo zawierzenie ? Zawierzenie to oddanie się w posiadanie Bogu. Oddaje Mu samego siebie - wszystko to, co mam, co potrafię, ze wszystkimi wadami i talentami. Odstawiam na bok wszelkie własne plany na życie i zdaje się całkowicie na Niego. Jemu zawierzam.

Warunkiem zawierzenia jest poprzedzająca je i wyrażająca się w nim ufność, a zatem i nadzieja. Nadzieja jest widzeniem horyzontu, ku któremu podążam; jest widzeniem celu pomimo mgły i dymu przesłaniającego moje oczy. Nadzieja jest widzeniem, któremu towarzyszy poczucie szansy na osiągnięcie tegoż celu. Owo poczucie rodzi się z niczego innego jak z zawierzenia bądź to temu, komu zawierzam, bądź też świadkowi mówiącemu, że ktoś tą drogą, którą ja idę, już kiedyś szedł i dotarł do celu.

Przyszedł czas, na tę największą, na Miłość. Jak ona ma się do zawierzenia (wiary) i nadziei ? Spójrzmy na relację kobieta - mężczyzna. Kiedy zaczyna się prawdziwa Miłość pomiędzy nimi ? Wtedy, gdy na mocy nadziei zawierzają sobie wzajemnie. Wtedy, gdy - używając stylu ks.Tischnera - mężczyzna mówi do swej ukochanej: "Jestem cały Twój", a ona odpowiada: "i ja jestem Twoja". Powierzają siebie sobie nawzajem. Już nic nie mają dla siebie, lecz wszystko czym są ofiarowali w ręce ukochanej osoby. Nie posiadają już siebie 'dzięki' sobie, lecz posiadają siebie 'przez' umiłowaną osobę. Ukochana staje się dla mnie gwarancją mojego szczęścia przez to, że otrzymała mnie na własność, a jej Miłość do mnie nie pozwala czynić nic innego jak tylko dobro. Tak też przez zawierzenie się ukochanej osobie otrzymuje szczęście (i wolność) proporcjonalne do jej Miłości w stosunku do mnie.
O ileż większego szczęścia mogę oczekiwać zawierzając siebie Bogu ?

Tak więc widzimy jak w Zawierzeniu skupiają się Wiara, Nadzieja i Miłość. One stanowią jedność, dzięki której Człowiek staje się w pełni sobą w relacji z Bogiem i Innym Człowiekiem. "Tak więc trwają Wiara, Nadzieja i Miłość - te trzy..." trwają stanowiąc jedno, stanowiąc Boską cząstkę Człowieczeństwa.

1 komentarze:

meg pisze...

wszystko płynie, zlewając się w jedno..

a wiesz, że prof T. pisał, że zawierzenie jest fundamentem wzajemności, wprost ją wyzwala? :)