Czytaj...

7 stycznia 2009

Cisza zabija powoli

W Imię Ojca...

Wchodzę w ciszę, powoli, subtelnie. Bez zbędnej aktywności, aby nie rozbudzić myśli. Milczę, lecz nie po to by słuchać, lecz po to by "być". Cisza pozwala być, a jednocześnie stawać się tym, Kto we mnie mieszka. Cisza pozwala być. Jestem.

"Nie myśl,
czym jesteś.
Nie przywiązuj wagi
czym kiedyś stać się możesz.
Miast tego
Bądź sobą - kim znaczy ?
Bądź Tym, przed kim myśl się korzy,
Kogo nigdy pojąć nie zdołasz."

Thomas Merton

Czytałem u Izajasza:

"W nawróceniu i spokoju
jest wasze ocalenie,
w ciszy i ufności
leży wasza siła"

Iz 30,15

Być znaczy działać w zgodzie z samym sobą. Znaczy iść za głosem serca, w którym mieszka Bóg:

"Pośrodku Ciebie
jestem Ja - Święty"

Oz 11, 9

W ciszy spotykam samego siebie - spotykam Boga, który jest we mnie. Odkrywam Go - Świętość po Świętości na tyle, na ile daje mi się odkryć. W ciszy spotykam Go i patrzę w Jego Twarz.

Kończąc moją wędrówkę w głąb ciszy nie jestem już taki jak kiedyś. Nikt bowiem nie może patrzeć w Boskie Oblicze i pozostać przy życiu. Człowiek, zostaje odarty ze wszystkiego co nie jest jego częścią. Cały Twój, z trudem budowany image, wszelkie złudzenia i złe pragnienia zostają unicestwione. Cisza zabija. Powoli, kawałek po kawałku, coraz głębiej wbijając skalpel Prawdy w ludzkie serce. Aby zabić to, co w Tobie nie jest Bogiem.

Cisza zabija. Powoli...

2 komentarze:

Unknown pisze...

true!
Bardzo pozytywnie mocne.

meg pisze...

w stronę ciszy.